Filarie - robaki obłe należące do rzędu Spirurida gromady nicieni, o długości od kilku do kilkudziesięciu cm, pasożyty kręgowców z wyjątkiem ryb. Budowa ciała nitkowata, drobna.
Są przenoszone przez komary (Anopheles, Culex, Aedes i Mansonia) i inne krwiopijne muchówki, zwłaszcza z rodziny Simulidae. W momencie, gdy komar-nosiciel ugryzie człowieka, do jego krwi przedostają się zakaźne larwy pasożyta. Następnie przedostają się one do układu chłonnego i tam w ciągu 6 do 12 miesięcy dojrzewają. Zapłodnione samice rodzą żywe, nitkowate larwy, o długości kilkuset mikrometrów w naczyniach chłonnych, skąd dostają się do krwiobiegu i krążą w największych ilościach nocą między godziną 22 a 2. Nocny tryb życia komarów współistnieje zatem z pojawianiem się larw we krwi, dzięki czemu pasożyty przedostają się do ciała komara. Po pewnym okresie czasu (od 1 do 3 tygodni) larwy dojrzewają i komar może przekazać je do innego człowieka, u którego wywołają chorobę. Mikrofilarie dostają się do żołądka owada w czasie ssania krwi, a następnie przenikają przez ścianę przewodu pokarmowego do mięśni tułowia. Po osiągnięciu stadium inwazyjnego wędrują do narządów gębowych owada, skąd przedostają się na skórę człowieka w czasie aktu ssania krwi.
Objawy wczesnego okresu inwazji są następstwem reakcji odpornościowych żywiciela na antygeny pasożyta i są to min.: dreszcze, ból głowy i gorączka. Gorączka często związana jest z zapaleniem układu limfatycznego (chłonnego), często w miejscu zapalenia tworzą się ropnie. Węzły chłonne mogą ulegać powiększeniu. Zamknięcie światła przewodów limfatycznych, gdy chłonka przez cały czas napływa doprowadza do obrzęku w obszarze drenowanym przez dany przewód, często dotyczy on kończyn. Skrajny obrzęk nosi nazwę słoniowacizna, jest to najbardziej charakterystyczny objaw filariozy.
Przyczyną słoniowacizny w krajach tropikalnych jest zatkanie naczyń chłonnych przez nicienie- filarie (filariozy). Leczenie operacyjne. Obserwuje się ponadto wodniaki jąder oraz chylurię. Dość często nie wykrywa się mikrofilarii mimo wyraźnie zaznaczonych objawów choroby. U wielu zarażonych nie występują objawy chorobowe.
U osób, które stale mieszkają w rejonach endemicznych i wielokrotnie ulegają inwazji, po kilku, kilkunastu latach występują nieodwracalne zmiany zarostowe i wapniejące układu limfatycznego. Prowadzą one do tworzenia się żylaków naczyń chłonnych (np. w pachwinie), pękania dużych naczyń limfatycznych, wodniaka jądra oraz do słoniowacizny kończyn, genitalii lub sutków.
Istnieją skuteczne leki przeciw opisywanym pasożytom. Rokowanie jest dobre, jeśli leczenie zostało wprowadzone w miarę wcześnie a objawy nie są zbyt silnie wyrażone. Na terenach, w których występuje filarioza podróżni powinni zabezpieczyć się przed komarami - w grę wchodzą repelenty, moskitiery itp.
Znaczne nasilenie ruchu turystycznego oraz wyjazdów służbowych do krajów strefy międzyzwrotnikowej w ostatnich latach stwarza istotne ryzyko importowania na obszar Polski wielu egzotycznych zarażeń, w tym pasożytniczych chorób skóry. Nabywane w krajach ciepłego klimatu inwazje pasożytnicze wywołujące zmiany skórne stwierdza się najczęściej wśród turystów, misjonarzy i wolontariuszy przebywających w trudnych warunkach środowiskowych, na obszarach o niskim standardzie ekonomicznym, którzy nie przestrzegają zasad higieny tropikalnej. Wieloletni pobyt w tropiku, częste narażenie na ukłucia owadów w porze nocnej oraz niestosowanie odpowiedniej odzieży ochronnej i repelentów po zachodzie słońca zwiększają zagrożenie zachorowania na leiszmaniozę skórną i filariozy układu limfatycznego.
NIE ISTNIEJE SZCZEPIONKA CHRONIĄCA PRZED ZACHOROWANIEM NA FILARIOZY.
dzięki za rozjaśnienie umysłu, mam w planach wypożyczenie samochodu i jeżdżenie po wyspie, teraz wiem co mi ewentualnie zagraża ale decyzja już zapadła. Bilety kupione. Lądujemy w okolicy Puerto Plata, szukamy jakiegoś hotelu a potem ruszamy na spotkanie przygody. Dzięki i do zobaczenia za jakieś 2 tygodnie.
Dlaczego mieszkańcy Dominikany nie chorują na amebę???
Ciekawi mnie jedna rzecz.Dlaczego na Dominikanie zagraża białym ameba a tubylcy nie mają z nią żadnych problemów. O co tutaj chodzi czy mieszkańcy zażywają jakieś specjalne leki czy poprostu rodzą się na nią odporni.Czy może mi ktoś wyjaśnić ten fenomem?
Huraganek, mieszkańcy Dominikany nie chorują na amebę ponieważ jedzą maniok (bulwy w smaku podobne do ziemniaków), a maniok zawiera śladowe ilości cyjanku ...
Spożywany w ten sposób, przez wiele lat cyjanek chroni przed wieloma chorobami (m.in. przed amebą, lżejszymi odmianami cholery, czerwonką ...). Maniok zawiera też fitynę ...
cyjanek czego?
skoro maniok jest trujący to jak oni go jedzą i żyją?
nic co zawiera truciznę nie może być spożywane bez konsekwencji
a tu jeszcze czytam że jedzenie manioku który zaawiera cyjanek chroni przed amebą
jedno wyklucza drugie
Cyjanek potasu.
Są 2 odmiany manioku: słodka i trująca. Ta trująca też jest pyszna ...
Dominikańczycy nie spożywają manioku w stanie surowym smaży się z niego placki, dodaje do zupy albo zwyczajnie gotuje.
Zażywany doustnie w takiej postaci przez lata chroni nie tylko przed amebą ...
Nie wiem czy to przypadek czy nie ale ja pilem 151 (czysty)czyli alkohol z trzciny cukrowej okolo 75 procent (chyba) i zapomnialem co to biegunka podczas gdy w egipcie nie schodzilem z kibla prawie przez caly pobyt :))
Też lecimy w czerwcu na Dominikanę i byłam pełna obaw co do wyjazdu, czy czasem nie odmówić, ale doszliśmy do wniosku, że jednak jedziemy. Do tego czasu pewnie się coś uspokoi. Nie dajmy się zwariować. Już nigdzie się za chwilę ruszyć nie będzie można. W Polsce teraz też nas może dopaść, czy tu czy tam, co za różnica. Ale do połowy czerwca mam nadzieję, że trochu będzie mniej rozmów na ten temat. No chyba, że będzie to coś znacznie poważniejszego niż to, co jest na dzień dzisiejszy, to wtedy będziemy ostro myśleć na wyjazdem. Ale póki co, to lecimy. Ciekawe co robią inni ludkowie, którzy Dominikanę mają przyrezerwowaną na koniec maja lub tak jak my na czerwiec??
No więc kilka dni temu spełniło się moje marzenie i zabukowaliśmy z mężem wycieczkę na Dominikanę (Punta Cana) Jedziemy 3 lutego 2010.Jestem pewna że będzie cudownie, bo obydwoje po prostu kochamy Karaiby (byliśmy w podróży poślubnej na Kubie), ale jest coś co mnie niepokoi. A mianowicie wg. info które dostaliśmy w biurze wynika, że na Dominikanie jest zagrożenie malarią i zaleca się brać jakieś tabletki!!! Obskoczyłam chyba już wszystkie strony internetowe i wyczytałam że te tabletki mają okropne skutki uboczne!!!
Poza tym planujemy właśnie na Dominikanie rozpocząć starania o dzidzię, więc już całkowicie te leki odpadają!!!
Błagam Was napiszcie czy wy braliście takie leki i czy nie wystarczy tylko dobry preparat odstraszający komary????
Z góry dziękuję za wszystkie odpowiedzi.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum