Wiecie co, tyle osób odwiedza ten kraj a tak niewiele się pisze o tym co tam jest takie zaskakujące.
Kiedy wysiadałem z samolotu uderzył we mnie podmuch gorącego powietrza. To było tak nieoczekiwane, że prawie zapomniałem jak się oddycha. Mało podróżuje i nigdy wcześniej nie byłem w tropikach, powiedzmy sobie szczerze, że to luksus i niewielu może sobie na to pozwolić.
Nie sądziłem, że powietrze może mieć zapach, ale tam wtedy to powietrze naprawdę niesamowicie pachniało. Taki jakiś żar na twarzy poczułem, taki spokój duszy, gdyby ktoś mnie wtedy zapytał czy mam żal do kogoś o coś krzyknąłbym, a skądże znowu ja kocham ludzi, kocham życie i kocham świat. Może jestem romantykiem a może niewiele do szczęścia potrzebuję, ale tamto wilgotne powietrze w zaskakująco prosty sposób mnie wyciszyło. Zanim zdążyłem opuścić lotnisko poczułem jak koszula przykleja się mi do ciała, chwilę później stwierdziłem, że jeansy to też nie był zbyt dobry pomysł.
Przez wiele dni obserwowałem jak Dominikańczycy podchodzą do życia i co mnie zaskoczyło? To, że oni tańczą na ulicach, potrafią bawić się przy zwykłych codziennych czynnościach.
Nie rozumiałem tego.
Do momentu kiedy jednego wieczoru odpoczywając w pewnej wiosce zobaczyłem dwoje czarnych podczas tańca a w ich oczach coś co do dziś budzi mnie w nocy. To była pasja, jakiś dziwny rodzaj szaleństwa wręcz coś na granicy obłędu. Ciało kobiety wiło się jak wąż, za ruchem jej bioder nie sposób było nadążyć. Podobnie było z jej partnerem. Z ich twarzy nie znikał uśmiech. Była w tym tańcu jakaś siła i dzikość, pierwotność i zmysłowość. Ich ciała oddalały się od siebie, by po chwili złączyć się na sekundę wykonać identyczny ruch i znów odepchnąć. Ten taniec miał w sobie jakiś swoisty rodzaj obrzędu, zionął erotyzmem na odległość. Nie mogłem od tej pary oderwać wzroku.
Myślę, że ten kraj zaskakuje nie tylko turystów ale i sam siebie.
nie podałeś nazwy tego tańca ale z opisu to nie może być nic innego niż merenge
nie ma na świecie nic bardziej wyuzdanego ale w hotelach tak się nie tańczy. W hotelach obowiązuje dystans i umiar
Mój znajomy, który swego czasu wiele lat spędził poza granicami kraju i na Dominikanie też bywał a do tego jest strasznie rozmiłowany w tańcu latynowskim, zwłaszcza w salsie tak powiedział: " ... merengue to taniec niewolników, tańczyli go ludzie, którzy mieli kajdany na nogach...był pełen swawoli, energii i zmysłowości ale był również przejawem buntu..."
Co charakteryzuje merengue? Natarczywy rytm i ruch bioder tancerzy. Stopy prawie nie odrywają się od podłogi i niewiele się przesuwają, cała uwaga tańczącego koncentruje się na ruchach biodrami. Kroki są proste.
Prawdziwe i autentyczne merengue przetrwało tylko w regionach wiejskich. Tradycyjna forma zmieniła się. Arystokracja nie akceptowała merengue przez długi czas z powodu jego związków z muzyką afrykańską. Inną przyczyną ataków na merengue były kiepskie i często wulgarne tekstów piosenek.( Informacje zaczerpnięte z www.dominicana.com.pl )
Ktoś mi kiedyś powiedział, że tego tańca nie zatańczy żaden Europejczyk z tak doskonałym mistrzostwem i swobodą.
Może to lekka przesada. Mieszkańcy Europy też dobrze tańczą, ale to jakby inny rodzaj perferkcji - tańczą dobrze technicznie, ale brak im wolności...
W Europejczykach jest blokada, "... ciało zbyt sztywne, zbyt oporne - nie słucha duszy...dusza nie reaguje na wołanie ... korzeni "
Taniec latino ma duszę i afrykańskie korzenie. Mieszkańcy Dominikany, Kuby, Puerto Rico, Wenezueli - gorące kraje, gorące serca, gorąca krew - ajajaj....u nich najpierw reaguje dusza potem zaczyna czuć ciało...
A mówią że wystarczy odrobina gracji...
Dla jednych taniec jest formą rozrywki, dla drugich pasją, dla niektórych sposobem zarabiania na życie.
Ale kiedyś było inaczej...
Od zarania dziejów taniec niósł ze sobą przedziwne treści.
Tak, jak Kapłani Majów mieli hopla na punkcie liczb, tak Szamani obsesyjnie wielbili taniec, dzięki niemu mogli nawiązywać kontakt ze swiatem nadprzyrodzonym. Pozwalał oderwać się od wszystkiego co istniało, był oznaką radości, gniewu, bólu, rozpaczy i miłości...
Z czasem, gdy do tańca dołączyła muzyka, a potem słowo - stał się misterium, opowiadającym o polowaniach i zwycięstwach...Wykorzystywano go w kultach religijnych i w momentach zagrożeń, bywał prośbą o deszcz i zwem wolności...
Kiedy na ziemiach Indian pojawili się kolonizatorzy, taniec stał się znakiem -symbolizującym inne znaczenie niż to, które bezpośrednio obrazował.
Indianie nienawidzili jarzma białego osadnictwa - Biali nienawidzili tańca " dzikich ". W pierwszych taniec rodził siłę...w drugich obawę...
Wszystko to historia...
Co kraj to obyczaj.Trynidad ma swoje calypso, Jamajka reggae a Dominikana słynie z merengue. Lubie merengue. Też gdzieś czytałem że merengue był kiedys tańcem sfer wyższych ale jak pojedziesz na Dominikane to zobaczysz że teraz tanczą go wszyscy i słychać je wszedzie w barach, kafejkach na żywo za rogiem i z głośników.
I nie tylko merenge. Podobno starsze pokolenia na Dominikanie wolą bolero.
Tak samo jak merengue powszechna jest też przecież baczata.Może i brzmi z lekka ludowo ale fajnie sie ją tańczy.Mój ulubiony baczatowy wykonawca to Frank Reyes.
Coś dla miłośników merengue.Raz w roku w październiku odbywa się w Puerto Plata dokładnie na Maleconie Festiwal Merengue.
jeszcze sobie przypomniałem.W dolinie zwanej Cibao ludzie bawią sie przy tancu który, jak gdzieś wyczytałem wykazuje duże wpływy hiszpanskie i nazywa sie zapateado
czesc!!! dominikana - najlepsze miejsce na swiecie. musze tam zamieszkac..
mam pytanie do ludzi ktorzy tam mieszkaja - w hotelu w tv leciala ciagle "ichniejsza" muza. jeden kawalek misie spodobal ale nnie mam pojecia jak sie nazywal.
gdzie w necie mozna znalezc jak sie nazywaja strony z muzyka z tamtad ? nie moge znalezc nic w necie...
to bylo jakby gangsta rap ale z tymi elementami lokalnymi - jak ktos tam mieszka to chyba kojarzy nonstop to lecialo w tv ....
Tam muzyka ma w sobie jakiś czar... zniewala...uwielbiałam patrzeć, jak ludzie się bawią, ....Dominikańczycy mają zdumiewającą radość życia...kiedy taki tańczy zapomina o całym świecie, jest jak "ptak, który kocha burzę".
Wysłany: 17-03-2009, 00:44 Piosenka! Bardzo związane z Dominikaną.
Moi Drodzy, prosze o pomoc. W październiku byłem ze znajomymi na Dominikanie i został mi w głowie piosenka której tytułu nie pamietam. Co sie okazało nagrała mi sie ona w tle jednego filmiku który kręciłem telefonem na przystanku w Puerto Plata :) Jesli ktos kojarzy ten kawałek który leci w tle, prosze zeby podał tytuł. Bede bardzo wdzięczny.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum