Wysłany: 02-06-2008, 10:57 Niemieckie linie lotnicze, Dominikana
Ile trwa lot z Niemiec do Punta Cana?
Witam, czy moglby mi ktoś z Was napisać ile mniej więcej trwa lot do Punta Cana (z Niemiec). Nieważne jakimi liniami. Pytam MNIEJ WIĘCEJ, wiem że dokładnie trudno to określić. Najdalej w życiu leciałem z Polski do Tajlandii - ok 11 h z przesiadka w Istambule i dało się to jeszcze wytrzymać. Wybieram sie do Occidental Grand Flamenco prawdopodobnie 9-tego lipca .
pozdrawiam
Przepraszam za wulgaryzm w tytule ale wciaz jestem wkurzony...
Wczoraj wróciłem z Dominikany, w obydwie strony leciałem Condorem i musze przyznac ze ta linia to szajs i gówno z jakim w zyciu nie miałem do czynienia.
2 tygodnie temu wyleciałem na Dominikane, najepierw z Warszawy Lufthansą do Frankfurtu (bez zadnych problemów)tam jednak po wyladowaniu zauwazyłem na tablicy informacyjnej ze samolot Condora ktory mial wyleciec o 14-tej (4 godziny po moim przylocie z Warszawy) jest opoźniony i wyleci o...22:30, byłem tak zdumiony ze w pierwszym momencie uznałem ze musi to byc pomyłka ale pracownik linii wyprowadzil mnie z bledu, czyli 8 godzin czekania... Gdy odszedłem od jego okienka, ku swemu zaskoczeniu spostrzegłem ze na tablicy godzina 22:30 zmieniła sie w.... 2:30... Czyli ponad 12 godzin czekania... Pracowik Condora stwierdzil jednak ze to pomyłka i aktualna pozostaje 22:30. Ostatecznie po okolo 6 godzinach koczowania na lotnisku i licznych awanturach klijentów linia zakwaterowała wszystkich w hotelu pod lotniskie. Samolot ostatecznie wystartował przed 4-tą w nocy, czyli ok 14 godzin opoznienia. 1 dzień urlopu stracony. Po kilku dniach urlopu na Dominikanie na stoliku recepcji mojego hotelu zauwazylem kartke z informacja po niemiecku iz w dniu takim to a takim samolot Condora do europy bedzie opozniony o ok 8 godzin. Ty razem sprawa mnie nie dotyczyła ale pomyslalem ze to znaczaco zwieksza prawdopodobienstwo powtórki moich problemów gdy bede wracał z Punta Cana. Nie pomyliłem sie gdy po 14 dniach urlopu przyszło wracac do Polski na stoliku w recepcji znalazłem rano w dniu wylotu znajomy komunikat z linii Condor. Opoznienie mialo wynosic 6 godzin. Ostatwecznie wyniosło 5 ale na zabukowany samolot z Frankfurtu do Warszawy oczywiscie juz nie zdazyłem a przebukowanie biletu do Warszawy na lotnisku we Frankfurcie na pozniejsza godzine wcale nie bylo formalnoscia, ku zdumieniu znajdujacego sie przede mna w kolejce człowieka z Polski, pracowik Condora nie przebukowal mu biletu, przyznał co prawda ze wina lezy po stronie firmy gdyz przez opoznienie lotu Condora nie zdazył on na samolot do Polski ale jednoczesnie oswiadczyl ze przebukowac jednak nie moze i nie ma innego rozwiazania niz zakup nowego biletu. Moja sytuacja była chyba identyczna jak tamtego człowieka ale mnie jakos po dluzszej chwili namysłu przebukowano.
Reasumujac - choc sporo podrozuje nigdy wczesniej nie mialem do czynienia z takim szajsem, ta linia to dno i nigdy w zyciu nie skozystam z jej uslog.
My też ostatnio korzystaliśmy z Condora. Nasz lot odbył się o czasie.
Samolot był starego typu (330) i przez to nie mieliśmy indywidualnych monitorków. Przy fotelu męża nie działało gniazdo do słuchawek. Stewardesa pominęła nas wydając posiłki (spaliśmy), ale po upomnieniu się męża szybko to naprawiono.
Z linii rejsowych latających na Dominikanie Condor jest najtańszy i pewnie czasem zalicza wpadkę.
Równiez leciałem starszym boeingiem bez indywidualnych monitorów i kiepskim jedzeniem ale... to wszystko da sie jeszcze przetrzymac. Jednak 15 godzin opoznienia, koczowanie na lotnisku, cały jeden dzień urlopu stracony oraz... podobne problemy w drodze powrotnej to juz przyznaj, inna bajka...
pozdrawiam
EEE tam !
To sie zdarza wszystkim liniom i Condor nie jest zadnym wyjatkiem. AIR FRANCE gdy lecialem do Santo Domingo mial 24 godz opoznienia .Oprocz tego kazali sobie placic za trzy kilo nadwagi gruby szmal a po przylocie bagaz zginal , dostalem po paru dniach...
Ja mam tu nieco inne zdanie, 3 wielogodzinne opoznienia w ciagu 14 dni (3 o ktorych wiem, mogło byc ich znacznie wiecej w tym czasie, moze nawet wszystkie loty), totalne dno organizacyjne i odmowa przebukowania biletu pasazerowi ktory nie zdazyl na nastepny lot przez spoznienie condora, coz dla mnie to wystarczy aby uznac tą linie za totalne dno i shit. Z reszta poszukalem troche w sieci i znalzłem całkiem sporo opinii równie miazdrzących co moja
Dla mnie, Condor zawsze funkcjonował lepiej niż inne linie ...
Heh...
Nie bede sie licytowal ... Latam regularnie od dwudziestu pieciu lat w ogole i do Santo Domingo od lat dziesieciu i moge stwierdzic , ze wiekszosc linii ma cos tam za uszami... Opoznienia sa w wiekszosci nie z winy firmy.Sa uwarunkowane wieloma czynnikami. Condor u mnie na przyklad zawsze funkcjonowal lepiej niz inne linie. Co oczywiscie moze byc przypadkiem...
michal78, zgadzam sie z Twoja opinia! Czytalam ja juz przed urlopem i mialam wielka nadzieje, ze mnie to nie spotka. Juz na lotnisku we Frankfurcie lekko sie rozczarowalismy. Zamiast samolotu condora podstawili nam jakis BARDZO stary samolot portugalskich lini lotniczych. Na sam jego widok nagle mialam obawy przed lataniem choc latam dosc duzo i zawsze (do tej pory) z przyjemnoscia. Podjechalismy autobusikiem pod samolot...a tu niespodzianka...wcale nie wysiadamy tylko czekamy jeszcze jakies 20 min w zatloczonym autobusie bo cos bylo nie tak z klimatyzacja. No ale w koncu weszlismy na poklad samolotu...co tu mowic o indywidualnych monitorkach...to luksus i jakim nawet nie marzylam widzac ten samolot... Fotel byl polamany a to raczej nie gwarantowalo komfortowego lotu... Wszystkie plastiki byly polamane, wszystkie kontrolki swiecily sie non stop wiec pewnie tez byly popsute...Jednym slowem wrak ktory powinien byc wyslany na zasluzona emeryture. Do tego wszytskiego mielismy ogromne problemy z ladowaniem w Punta Cana! Podchodzilismy 3 razy i tak krazylismy nad lotniskiem, za czwartym razem juz prawie bylismy na pasie (nie powiem, serce mi juz bilo mocniej bo nigdy takiej sytuacji nie mialam) i nagle wzbilismy sie bardzo gwaltownie w gore po czym pilot poinformowal nas, ze bedziemy awaryjnie ladowac w La Romana oddalonego o 45 km od Punta Cana. Serce mialam prawie na dloni...cale szczescie wyladowalismy! mielismy czekac 20 min na poprawienie sie warunkow pogodowych...i tak te 20 min przeksztalcilo sie w 3 godziny siedzenia w tym samolocie! Kiedy juz przestalo padac pojawil sie problem z tankowaniem bo Condor nie mial podpisanej umowy z tym lotniskiem. Czekalismy bardzo dlugo na jakis tam fax z Condora. Kiedy w koncu moglismy juz wystartowac...zaczelo znowu padac ale my mimo wszytsko startowalismy. Atmosfery na pokladzie nie uspokoily tez (chyba majace na celu nas pocieszyc) slowa pilota ktory powiedzial, ze mamy sie nie martwic, zatankowalismy duzo wiecej paliwa na wypadek gdybysmy musieli tu (do La Romana) wrocic badz ladowac gdzies indziej. Pocieszajace! Bardziej w zyciu sie nie balam i uwierzcie mi, ze jedyne co chcialam, to zeby wypuscili nas z tego samolotu i podstawili jakis autobus do Púnta Cana (to tylko 45 km i na pewno zajeloby to mniej niz 3 godziny) Takim oto sposobem zamiast w hotelu byc przed 12 i po zakwaterowaniu lezec na plazy do gory brzuchem i miec caly dzien przed soba bylam przed 17. Mogle powiedziec, ze jeden dzien urlopu przez nich stracilam. Po takich przezyciach i tylu godzinach w takich warunkach poszlam tylko na kolacje, wypilam jednego drinka i poszlam spac.
Co mi sie jeszcze nie podobalo...Lot powrotny mielismy o 21:45 natomiast klucz do pokoju musielismy oddac o 12:00... Troche malo pomyslane...
Po przeczytaniu tych rewelacji o Condorze dostalam takiego pietra ze najlepiej poszlabym do mojego biura podrozy i zrezygnowala z wycieczki.Dla wyjasnienia,w kwietniu lece na Punta Cana wlasnie tymi liniami z Frankfurtu,tak bardzo sie cieszylam,ale juz mi przeszlo,napiszcie prosze czy z tymi opoznieniami to taki standard.
menia68, tez mialam watpliwosci przed lotem....niestety w moim przypadku obawy te sie sprawdzily...ale mam nadzieje, ze w Twoim przypadku bedzie lepiej :) Tez lecielismy z Frankfurtu ;) Niestety we wrzesniu Condor mial podpisana umowe z jakimis portugalskimi liniami lotniczymi i nam niestety przypadl ten nieszczesny samolot...ale Ty juz na niego raczej nie trafisz - ciesz sie ;)
Harry,dzieki za pocieszenie,zobaczymy jak to bedzie,nawiasem mowiac czytalam opinie na holidaycheck o Condorze i opinie sa podzielone jedni byli zadowoleni z tych lini inni je przeklinali,mam nadzieje ze nas to ominie,wkoncu trzeba miec jakas nadzieje,no nie
Dokladnie ;) Mysle ze takie wpadki nie zdarzaja sie codziennie tyko raz na jakis czas - my niestety trafilismy na te felerne dni ;) Jednak chociazby fakt ze za sluchawki i napoje alkoholowe kaza sobie placic nie swiadczy za dobrze o firmie no ale to linia turystyczna wiec czego mozna sie spodziewac ;)
Dziękuję Ci bardzo za odpowiedź;) Uspokoiłaś mnie!:) Kajanna, lecieliście z polskiego biura podróży? Jak wyglądała sprawa polskiego rezydenta - leciał z Wami z Polski aż na Dominikanę? Właśnie przeglądałam oferty niemieckiego biura podróży, które oferuje w podobnej cenie 11 dni a nie 7 (7 to trochę małoooo ) jak w przypadku polskiego biura. Tylko niestety u mnie trochę z niemieckim krucho... Ale chyba śmiało można się porozumiec po angielsku, jak myślisz?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum