Witam wszystkich,
jak w temacie, co pisze się na miejscu o przypadku w VIVA ? w maju mamy zaplanowany urlop, a wieści są różne ludzie piszą różne rzeczy na FB, znajomi z Bayahibe piszą też co innego.
janek01, do maja jeszcze wiele dni zostało a sytuacja z wirusem się zmienia dość energicznie. To ze dziś powiedzmy nie jest źle to nie znaczy że za 2 tyg będzie dobrze. A wiesz w Maju to może już nikt nie będzie pamiętał że takowy wirus był (ewentualnie znajdzie się jakiś lek itp)
Wiem że to sporo czasu, od wielu lat jeździmy do Bayahibe i żaden wirus nas tak szybko nie przestraszy
Pytałem bardziej co o tym na Dominikanie się mówi, pisze. Na FB (Niemcy) wypisują takie rzeczy (hotel zamknięty, włochów nie przyjmują...) z kolei obsługa zupełnie odwrotnie
Zaczelo sie z tydzien temu w Punta Canie na lotnisku zle sie zrobilo Wlochowi 62letniemu, potem w San Pedro de Macoris Canadyjka przywiozla i tez pare zachorowan no i w stolicy pare.
Narazie szalu nie ma ale bialasy juz w maskach po sklepie chodza. Wiec mysle ze tez ten virus nas przyatakuje.
tu (w europie ) nie tylko w maskach chodzą, ale wykupują wszystko co może leżeć w szafie dłużej powoli przypomina to polskie sklepy lat 80_tych
a masek to już podobno ze świecą szukać
coś nie tak poszło z cytowaniem a edytować się nie da
Tu szalu nie ma ale widze ze turysci wykupuja w aptekach maski i rekawiczki (jednorazowki).
Okazuje sie ze w stanach ten sam problem, jak maseczki takie lepsze kosztowaly do 50 centow to teraz kosztuja (te same) po 5,99$ i w aptece w stanach (Miami) nie kupic tylko na eBay albo na zamowienie. A u nas ceny takie same jak byly.
Ja ograniczylem wyjscia w miasto bo nie chcial bym sie rozchorowac ale maseczek ni rekawiczek nie nosze. Zapasow tez nie robie, bo nie widze zabardzo sensu w tym. Zwlaszcza ze w Chinach juz widze ze wirus na spad poszedl. Gorzej z Wlochami.
Pozatym dluga zywotnosc wirusa (ponad 3 godziny) po za nosicielem powoduje ze jest on na tyle niebezpieczny.
Z granica jeszcze nie wiadomo (wybory), ale niby od srody beda wprowadzac "alerta roja" (czerwyny alarm). Przypadkow "korony" juz 30, po woli zaczynaja wykupowac "polki" w sklepach.
W bankach wisza plakaty z ostrzezeniami i ze trzeba myc lapki jak najczesciej i z domu nie wylazic.
P.S. Wiem ze jest duzo turystow z PL ktorych planuja ewakuowac, tak ze jesli bedzie potrzeba, moge wspolpracowac z konsulem albo z kim trzeba zeby na miejscu (punta cana) pomagac w logistyce itp... oczywiscie za darmo.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum