UWAGA! Ten serwis używa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na ich używanie)
Forum Dominikana www.forum.dominicana.com.pl  Strona Główna

Poprzedni temat :: Następny temat
Zamknięty przez: Salseros
20-04-2008, 03:44
WSPOMNIENIA Z GINĄCEGO RAJU cz. III
Autor Wiadomość
sirga 
WŁADCA TORTUGI


Wiek: 46
Dołączyła: 11 Cze 2007
Posty: 2099
Wysłany: 20-04-2008, 03:07   WSPOMNIENIA Z GINĄCEGO RAJU cz. III

NARESZCIE W TROPIKACH ...
Poniedziałek, 11 lutego 2008 r. Dzień trzeci.

Lotnisko w Puerto Plata mnie zaskakuje. Najbardziej pas startowy urywający się tuż nad linią brzegową Atlantyku.


W murowanych ścianach chłodno, szaro i smutno ... Żadnych uśmiechających się dziewczyn ... Żadnej muzyki. Przy autokarze, jakiś facet szybko upycha w bagażniku nasze walizki. Jednocześnie w drugiej ręce pokazuje nam zmiętoszony banknot 10 dolarowy. Uch ... ktoś miał hojną rękę. Wywalam gały, gdy z zaciętą miną domaga się podobnej kwoty. Jest mało przyjemny i naburmuszony. Na widok dolara odwraca dumnie głowę. Mamrocze coś pod nosem. W końcu nie wytrzymuje i ... żąda więcej. Zaraz zacznie się awanturować. Miał rację ten, kto powiedział: "Im bardziej poznaję ludzi - tym mocniej kocham zwierzęta".
Mąż zwraca się do niego: "Albo to weźmiesz, albo nic nie dostaniesz." W oczach mężczyzny pojawiają się pioruny, ale banknot chowa do kieszeni.

Ruszamy. Widoki przesuwające się za oknem autokaru, różnią się od tych zapamiętanych z Bavaro. Ale są równie piękne. Wjeżdżamy do miasta. Kierowca zręcznie manewruje na ruchliwej jezdni. Wśród małych motorków i wozów ciągniętych przez konie, na wąziutkich uliczkach oblepionych przechodniami autokar wygląda jak wielka, rozpędzona gąsienica, która zaraz wszystko stratuje. Wystające szyldy reklamowe, daszki sklepów, kable rozciągnięte niewiele wyżej, pochylone w stronę drogi drzewa ... znacznie zwężają uliczki. Głupie złudzenie? Autokar wciska się w zakręt. Kierowca chyba nie lubi hamulca. O milimetry mija człowieka z koszem owoców na głowie. A potem kobietę prowadzącą wyrywające się dziecko ... aj ... podskakuję na siedzeniu, kiedy w szybę uderza gałąź. Skąd to napięcie?
Po 15 minutach docieramy do punktu przeznaczenia.
Składający się z 2 hoteli Casa Marina Beach i Casa Marina Reef kompleks jest jednym z największych w Sosua. Zbudowany na prywatnej rafie w zacisznym El Batey. To tutaj spędzimy 2 tygodnie.

Na recepcji prześliczna, młoda dziewczyna wręcza nam fiołkowe opaski i klucz do pokoju. Oznajmia, że to jeden z lepszych pokoi. Mąż podskakuje do góry i wlepia jej w policzek buziaka. Dziewczyna sprawia wrażenie zakłopotanej, ale jej twarz rozjaśnia się w uśmiechu. Przez chwilę zastanawiam się, czy nie zdzielić męża torbą po głowie ... Ale ostatecznie nie komentuję tego wybryku.
Pokój znajduje się na drugim piętrze. Widok na morze częściowo zasłonięty przez korony drzew.


Za to w całości otwiera się na jeden z basenów. Widać również bar przy plaży i część stołówki.




Na balkonie dwa krzesełka i stolik. Łazienka z wanną, prysznicem i WC. Pokój ładny i czysty. Dwa ogromne łóżka, TV sat, telefon, klimatyzacja, sejf (za opłatą).
Po kolei bierzemy prysznic. Potem stajemy na balkonie chłonąc wilgotny zapach nadciągającej nocy. Do uszu docierają dźwięki latynoskiej muzyki i szum ... Fale rozbijają się o skalisty brzeg ... szemrają huśtane wiatrem palmowe liście.
Robi się późno i zmęczenie daje o sobie znać. Schodzimy na kolację. Jem z umiarem, chociaż oczy próbują wszystkiego ... Prześlizgują się leniwie po potrawach, sałatkach, owocach i słodkościach. Kawa ma niepowtarzalny smak ...
Po posiłku idziemy jeszcze na plażę. Przysiadam na leżaku pod palmami. Tyłem do kolorowych świateł, lampek i neonów. Patrzę na chłopaków podchodzących do niknącego w ciemnościach nocy - oceanu. Słyszę ich śmiech i donośny, ale życzliwy głos pędzącego z przeciwnej strony strażnika - “manana”. Przykra wiadomość ... Nasz nowy znajomy nie rozumie po angielsku. My nie znamy hiszpańskiego. Pojedyncze angielsko-hiszpańskie słówka i gestykulacja przynoszą dużo śmiechu. To krótkie spotkanie zaowocuje próbami rozmów przez większość następnych dni. I miłym zdaniem, którym nas zawsze żegnał: “Amigos para siempre”.
Mimo straszliwego zmęczenia udajemy się na dzisiejsze show. Jest 21:00 czasu dominikańskiego. Na rozpisce znalezionej w pokoju napisano, że występ zaczyna się za pół godziny. Najwyższy czas wyjść. Nie znamy jeszcze rozmieszczenia w kompleksie. Ale już wiemy, że przedstawienia odbywają sie w amfiteatrze na terenie drugiego hotelu Casa Marina Reef. Trafiamy bez większych kłopotów. Show ma ciekawą tematykę – "Piraci".


Oglądamy bez większych emocji. Zmęczenie? Pod koniec występów nasz przyjaciel zostaje wciągnięty na podium. Podskakuje rytmicznie w parze z wysoką, ubraną na kolorowo animatorką. Z odległości w jakiej siedzę trudno nie zauważyć szerokiego uśmiechu, który przylepił mu się do twarzy.
To był wyjątkowo długi, obfitujący w emocje dzień.

Kliknij, aby przejść do części czwartej.

Więcej zdjęć na dominicana.com.pl
_________________
Dominikana
 
 

SeoHost.pl

Wyświetl posty z ostatnich:   
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template spacevision v 0.3 modified by Nasedo. Done by Salseros

Forum dominikana

Dominikana wakacje, zdjęcia, informacje

Strona wygenerowana w 0,04 sekundy. Zapytań do SQL: 16